Główny punkt Bodhgaya to Mahabodhi – zespół świątynny zbudowany wokół miejsca, gdzie Budda Siakjamuni osiągnął Oświecenie. Na terenie Mahabodhi odbywają się różne wielkie buddyjskie ceremonie i uroczystości – na przykład coroczne Kagyu Mynlam prowadzone przez J,Św. XVII Karmapę Ogjen Trinlej Dordże.
Odwiedzając to miejsce już na wstepie trzeba się nastawić na wyjątkowo intensywny “atak” żebraków i handlarzy oferujących buddyjskie dewocjonalia, liście z drzewa bodhi, płyty z muzyką itp. Jeżeli ktoś potrzebuje, nie ma sprawy, trzeba tylko umieć się targować (ale uwaga – nie targujmy się, kiedy nie zamierzamy kupić wciskanego nam przedmiotu).
Będąc w Bodhgaya koniecznie trzeba odwiedzić wszystkie aktualnie otwarte (większość jest) świątynie z różnych krajów. Każda z nich jest urządzona w innym stylu, właściwym dla ojczyzny swoich fundatorów. Przy jednej z dwóch tajskich świątyń tuż koło kompleksu Mahabodhi stoi kilkanaście domków. Można domyślać się tylko, że przeznaczone są do odbywania odosobnień medytacyjnych.
My jednak nie mieliśmy do nich dostępu, zresztą i tak woleliśmy medytować w samym sercu Mahabodhi, pod główną stupą.
Zaczęliśmy też rozglądać się za jakimś biurem turystycznym, które pomoże nam w zorganizowaniu transportu do innych pobliskich buddyjskich miejsc – w planach mieliśmy jeszcze przecież Górę Sępów, Radżgir i Nalandę.