Goshpati – klasztor Khordong

Klasztor Khordnong został zbudowany przez Czime Rigdzina Rinpocze, w Indiach bardziej znanego jako CR-Lama, Po jego odejściu w parinirwanę opiekę nad klasztorem przejął jego syn Tulku Ugen Chencho.

Trafiliśmy na taki dziwny moment, ze w klasztorze zaostali sami bardzo młdzi mnisi (średnia wieku to okoł 11 lat…), ponieważ pozostali wyjechali do innego klasztoru na jakieś nauki. Tulku Ugen zaprosił nas na wspólną pudżę, nawet na miejscu mieli teksty w polskiej wersji językowej.

W przerwie pudży dopadł nas piękny kot, najwyraźniej niedogłaskany. Dobrze, że przynajmniej dobrze odżywiony – o to akurat mnisi z klasztoru dbają całkiem nieźle.

Tulku Ugen udzielił nam kilku ważnych wskazówek co do planowanego pobytu w Sikkimie oraz zalecił, aby bilety powrotne do Delhi kupić jak najszybciej. Niestety nie okazało się to takie proste…

Bilety należało kupić nie na dworcu kolejowym, ale w obskurnym Booking Office. Znowu powrócił koszmar wypełniania indyjskich druczków do zakupu biletów, ale już wiedzieliśmy jaki pociąg i kiedy, a to przecież podstawa. Ostatecznie okazało się, że miejsc w tym expresie już nie ma i tyle w temacie. Tania opcja upadła, postanawiamy więc poszukać jakiegoś operatywnego pośrednika. Znaleźliśmy takiego w pobliżu naszego hotelu – trochę drożej niż w Booking Office, ale za to wydawał się być skutecznym. Wpłaciliśmy sporą zaliczkę, niestety bilety miały być do odebrania po naszym powrocie z Sikkimu.